niedziela, 25 sierpnia 2013

rodzinny czas


Rodzina wreszcie w komplecie, wszyscy powracali choć na chwilę z wakacji. Odrabiam teraz wszystkie imprezy rodzinne:D Rocznice, urodziny, imieniny. A to jeszcze nie koniec:D Lubię rodzinne spotkania, zwłaszcza, że nie muszę się jakoś specjalnie do nich przygotowywać. Zrobienie grilla czy ogniska to kwestia dosłownie kilkunastu minut od padnięcia hasła robimy grilla. Oczywiście nic specjalnego, kiełbaska, karczek, kurczak, kaszanka, boczek, ryba, szaszłyki, chlebek z masełkiem czosnkowym,  wszystko jak najprostsze. Mięso do zaprawy, na szaszłyki kawałki kiełbasy, piersi kurczaka, boczku, papryki, cebuli, pieczarki. Wspaniałe są grillowane kabaczki. Do tego szybki sos tatarski. Sałatka z pomidorów i fety. Moja córka jest specjalistką w tym zakresie i zawsze najwięcej robi :) Nic wyrafinowanego, leżącego w zaprawie kilkanaście godzin, ale wszystko znika w tak szybkim tempie, że osoba grillująca nie może nadążyć:D Dopiero po zaspokojeniu pierwszego głodu zaczynają się rozmowy i otwierane jest piwo, albo mocniejszy alkohol. Potem często bywa rodzinka zbiera się do wspólnej gry w piłkę (mój sznur do prania jest wtedy zaanektowany jako siatka do piłki siatkowej,a puste miejsce między balkonem i między dwoma drzewami jest traktowane jako bramka, ewentualnie paletki... Czasami syn urządza biegi dookoła domu wraz z psami.. To jest właśnie rodzinne szczęście. Czas spędzony razem.. Nic to, że trawa wydreptana, że dym z ogniska wchodzi przez wszystkie okna do domu. To jest właśnie moje szczęście...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz