niedziela, 1 października 2017

gość

Pierwszy października, piękna, słoneczna pogoda, a mnie dziś odwiedził gość specjalny.


Piękny jeż. Do pewnego czasu byłam przekonana, że to stworzonko można spotkać tylko w nocy, ale po raz kolejny jego wizyta pokazała, że wcale tak nie jest. To nie jest pierwszy jeż, którego widziałam w ciągu dnia. Szukał robaczków, zajadał pędraczki i nigdzie mu się nie śpieszyło. Podszedł do niego mój pies, ale jak szybko podszedł, tak jeszcze szybciej odszedł i tylko z daleka przyglądał się nowemu zwierzątku w ogrodzie. Zrobiłam mu zdjęcie z daleka, popatrzyłam i zostawiłam go w spokoju. Niech sobie zajada swoje pędraczki, ślimaczki i inne owady. Może będzie troszkę mniej szkodników na grządkach w przyszłym roku.
Jeże są zawsze mile widziane w moim ogrodzie.