sobota, 3 stycznia 2015

Nałęczów

Pierwsze wrażenie - piękne miejsce na wypoczynek. Byłam w pełni lata, zielono, kameralnie, sympatycznie. 
Wracam do letnich dni, pełnych słońca i życia bo raz pogoda za oknem nie nastraja do jakichkolwiek wypadów gdziekolwiek, a dwa byłam w wielu miejscach, o których pomału zaczynam zapominać. Przypominają mi o nich tylko zdjęcia, więc korzystam z tego, że mam czas i przypominam sobie jak piękna jest Polska. Niekoniecznie trzeba jechać w daleki świat, żeby żyć i cieszyć się życiem. Wystarczy rozejrzeć się dookoła.
Swoją bazę wypadową miałam wówczas w Lublinie. A z Lublina do Nałęczowa to zaledwie 30 km. Busiki jeżdżą bardzo często, więc nie mogłam sobie odmówić przyjemności zobaczenia perły naszych uzdrowisk. Swoje pierwsze kroki skierowałam oczywiście do parku, który jest położony na ponad 20 ha. Przepływa przez niego rzeka Bohotniczanka, w której, a właściwie w jeziorku przez tą rzekę utworzonym, pluskały się kaczki. Był to naprawdę malowniczy widok. Niezwykłą, ale jakże sympatyczną atrakcją jest pomnik kaczek stojący obok stawu. Ptaki te wyglądają jakby majestatycznie szły do wody, do swoich kuzynów i kuzynek. Niewiele osób oprze się pokusie, żeby nie dotknąć tych pięknych kaczuszek, a dzieci z przyjemnością na nich siadają.  


Pijalnia w Domu Zdrojowym, a jednocześnie palmiarnia jest kolejnymiejscem, w którym z przyjemnością rozgościłam się na dłuższą chwilę. Popijając wodę mineralną prosto ze źródeł odpoczywałam w zieleni. 
Pałac Małachowskich w samym środku parku, to jeden z najcenniejszych zabytków Nałęczowa. Wybudowany w XVIII w został zniszczony w czasie II Wojny Światowej i odbudowany po wojnie. W pałacu jest muzeum Bolesława Prusa, które oczywiście warto odwiedzić, zwłaszcza, jeśli przed oczami mamy dzieła tego pisarza, czy też ekranizację Lalki. 
Ławeczka Bolesława Prusa tuż obok pałacu, jedno z miejsc, gdzie chętnie fotografują się turyści.  
Pomnik odsłonięto w październiku 2002 r i jest dziełem ojca i syna - Stanisława i Zbigniewa Strzyżyńskich. Idealnie wpasowuje się w miejsce, gdzie często bywał i leczył się pisarz.  








Kaplica, a raczej kościół św. Karola Boremeusza - biskupa Mediolanu, patrona chorych. Taki patron jest zdecydowanie najodpowiedniejszy dla uzdrowiska jakim od wielu wielu lat jest Nałęczów. Budynek był wzniesiony jako kaplica na początku XX w, ale w 1988 r została podniesiona do funkcji kościoła rektoralnego, czyli oddanego pod opiekę rektorowi kościoła.   











Wnętrze jest podobnie jak cały kościółek drewniane, niezwykle urokliwe, a ręce same składają się do modlitwy. Bardzo lubię takie miejsca.
Kościół znany jest również z tego, że kardynał Karol Wojtyła, późniejszy papież Jan Paweł II odprawiał tu msze podczas swego pobytu w Nałęczowie.

Zabytkowa willa














Do muzeum Stefana Żeromskiego skierowała mnie niepozorna strzałka pokazująca boczną drogę wiodącą lekko pod górkę. Domek niewielki, choć niezwykle klimatyczny w stylu zakopiańskim jest położony na wzniesieniu zwanym Górą Armatnią. Podobnie jak większość domów w Nałęczowie ma swoją własną osobowość podkreśloną faktem, że żył tu i tworzył wielki pisarz. W środku bardzo miły przewodnik poprowadził mnie przez świat autora m.in. Siłaczki czy Popiołów.



W zbiorach muzeum jest wiele pamiątek po Stefanie Żeromskim. Począwszy od jego zeszytów i podręczników, poprzez pamiątki z podróży czy rysunki jego syna Adama, który zmarł na gruźlicę w wieku lat 19 i jest pochowany w mauzoleum na terenie posesji. Na ścianach wyeksponowane są również portrety pisarza oraz jego syna namalowane m.in. przez Stanisława Ignacego Witkiewicza czy Leona Wyczółkowskiego.  











Wyposażenie chaty jest oryginalne, ukazujące dawną pracownię pisarza. Czas przemija, Stefana Żeromskiego już od dawna nie ma z nami, ale jego twórczość jest ponadczasowa, dlatego bardzo się cieszę, że miałam przyjemność choć na chwilę cofnąć się w czasie, a moja wyobraźnia podsuwała mi obrazy pisarza pracującego nad swoimi dziełami. Gościem tego letniego domu pisarza była niejedna sławna osoba, cieszę się, że i ja mogłam tu zagościć. 









Zabytkowa willa














Willa Ukraina, wybudowana pod koniec XIX w. wpisana do rejestru zabytków. 

Reasumując, warto odwiedzić Nałęczów nie tylko ze względu na jego walory uzdrowiskowe i leczniczy mikroklimat, ale również by odpocząć od zgiełku dużych miast. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz