piątek, 16 stycznia 2015

Lublin

W Lublinie miałam przyjemność być kilkukrotnie. Pierwszy raz w listopadzie 2011 i właśnie z tego wyjazdu pochodzą zdjęcia w pierwszej części wpisu. Podobnie jak tekst, który zamieszczę za chwilę. Lublin zmienił się bardzo, na korzyść oczywiście i to będzie można zauważyć na zdjęciach tu zamieszczonych. Powroty bywają zaskakujące, miejsca, w których byłam zmieniają się i idealnie to właśnie widać tutaj, w Lublinie.
A to słowa, które wówczas napisałam:




Lublin przywitał mnie pochmurnie i mglisto, po kilkugodzinnej, wczesnoporannej podróży busikiem. Pyszna kawa w klimatycznej kafejce –
księgarni : „Między słowami” (http://miedzy-slowami.com.pl) szybko mnie obudziła i poprawiła humor. Miałam niewiele czasu, nie miałam
przewodnika, więc nie czekając zbyt długo rozpoczęłam swój spacer. Lubię chodzić bez przewodnika w ręce. Zazwyczaj trafiam wtedy w miejsca, gdzie turyści rzadko trafiają.





Zauroczyło mnie stare miasto,  pomimo tego, że kamieniczki są odrapane i tylko gdzieniegdzie widać odnowione fasady budynków,



























Zamek już z daleka przyciąga uwagę. Jego początki są datowane na XII w i związane są z powstaniem Kasztelanii Lubelskiej. Murowany zamek powstał za panowania Kazimierza Wielkiego w XIV w . Zamek leżał na królewskim szlaku z Krakowa do Wilna, dlatego był pod szczególną pieczą Jagiellonów. Zamek ma bardzo malowniczą historię, ma zapisany na swoich kartach również czas, kiedy był więzieniem. Najpierw carskim dla uczestników Powstania Styczniowego z 1863 r, potem potem więźniów kryminalnych i członków ruchu komunistycznego w latach 1918 - 1939, w czasie II Wojny światowej więzieniem hitlerowskim a po wojnie aż do 1954 r mieściło się tu więzienie dla więźniów politycznych. Od 1957 r zamek jest siedzibą Muzeum Lubelskiego.
Nie mogłam oprzeć się gmachowi zamku i jego
wnętrzu. Niestety dziedziniec zamkowy był zamknięty ze względu na remont, a kaplica zamkowa ze względu na trwające spotkanie, ale pozostałe pomieszczenia, wraz z ekspozycjami wynagrodziły rozczarowanie.
Obok meble salonowe z 2 połowy XIX w.
Miśnieńska porcelana, figurki : Chińczyk i Chinka z XIX w.
W głębi obraz Jana Matejki - "Unia Lubelska" - jeden z serii obrazów przedstawiających historię Polski. Powstał w trzechsetną rocznicę powstania Unii Polski i Litwy, która została podpisana w 1569 r w Lublinie. Obraz przedstawia zaprzysiężenie w zamku. Jest on uznawany za jedno z najlepszych dzieł wielkiego artysty.

Najbardziej zachwyciła mnie wystawa „Strachy na Lachy” – wierzenia demoniczne w kulturze i sztuce ludowej. Jako dziecko byłam zafascynowana diabłami, czartami, strzygami, wiedźmami i oto
powróciły wspomnienia przeczytanych baśni i legend.
Dziś wiara w diabły, demony ma zupełnie inny wymiar niż jeszcze kilkadziesiąt lat temu. Uśmiechamy się na samą myśl o demonach i nie traktujemy ich poważnie.
Niekwestionowanym królem polskich wierzeń ludowych, czystym wcieleniem zła jest diabeł. Najbardziej znane polskie diabły to Boruta i Rokita wywodzący się najprawdopodobniej z wiary w duchy zamieszkujące bory i rokicinę czyli wierzbę. Postać diabła wyobrażano sobie jako czarną, osmaloną postać pozostawiającą po sobie smolisty ślad i zapach siarki. Były niewielkie, z koźlim ogonem i kopytami oraz czupryną, która zakrywały rogi. Przypisywano mu rolę złego, ale również pilnującego sprawiedliwości i moralności. Jego pomocnikami były czarownice. To one rzucały czary, kwasiły mleko i piwo, powodowały choroby czy nieurodzaj. Z diabłami spotykały się podczas sabatów na Łysej Górze, gdzie docierały na swoich miotłach. Obok czarownic były również wiedźmy, których się bano, ale wieczorami odwiedzało, by pomogły w cierpieniu i chorobie. Wiedźmami często nazywano starsze kobiety, które mieszkały na skraju wsi znające się na ziołach i wróżbach.

Wnętrze chaty.

Fragment wystawy : "Opowieść o chlebie"
Rzeźba w sztuce ludowej to przede wszystkim święci umieszczani w kapliczkach. Figury świętych to nie tylko rzeźby w kapliczkach, ale również postacie  mające do spełnienia określoną misję.  Matka Boska wstawiała się do swojego syna we wszystkich ziemskich sprawach, św. Jan Nepomucen bronił wsie przed powodziami, a św. Florian przed pożarami.








Ikona procesyjna Matka Boska Kazańska i  św. Mikołaj - kult Matki Bożej Kazańskiej ma początek w XVI w, gdy po wielkim pożarze w Kazaniu Matka Boska ukazała się w śnie małej dziewczynce i przekazała informację o miejscu, w  którym jest ikona.

















 

Jedno mogę z pewnością stwierdzić. Uroki Lublina są niezaprzeczalne, czy to w dzień, czy to wieczorową porą.
Tym razem (sierpień 2013) Lublin przywitał mnie słońcem i Jarmarkiem Jagiellońskim, który nawiązuje do tradycji. Mnóstwo kolorowych straganów z wyrobami rzemieślników, mnóstwo ciekawych ludzi, koncerty muzyki folkowej, kapel ludowych, spektakle teatralne, barwne pochody dwumetrowej kury to tylko niektóre z atrakcji, które zawładnęły Lublinem. Piękna pogoda sprawiła, że na ulicach i w kawiarniach było mnóstwo ludzi. Czasami trudno było się przecisnąć przez tłum. Wszyscy uśmiechnięci, weseli, miło i sympatycznie spędzali czas wraz ze znajomymi i rodzinami. 

Wspaniale odrestaurowane kamienice zachwycają. Lublin jest coraz piękniejszy.
Budynek przy głównej ulicy Lublina - Krakowskie Przedmieście - częściowo zamkniętej dla ruchu kołowego i zamienionej na deptak.
Ulica Krakowskie Przedmieście przez długi okres czasu była najważniejszą ulicą miasta, częścią drogi prowadzącej z Krakowa na Wschód. Była również miejscem, gdzie mieściły się najważniejsze urzędy miasta.
Obok kamienica z XVII w. początkowo należała najprawdopodobniej do funduszu szpitala św. Ducha. Najprawdopodobniej powstała z połączenia dwóch budynków.
Jeden z najbardziej wyróżniających się budynków na Krakowskim Przedmieściu to budynek Banku Pocztowego i Poczty Polskiej wybudowany w 1861 r, kilkukrotnie przebudowywany.


Budynek Grand Hotelu przy Krakowskim Przedmieściu, wybudowany przez Kasę Pożyczkową Przemysłowców Lubelskich w 1900 r. (obecnie mieści się tutaj hotel, bar, kawiarnia i restauracja).













Budynek usługowo - mieszkalny wybudowany ok. 1881 r. Również umiejscowiony na Krakowskim Przedmieściu.













Kolejna kamienica pełniąca funkcję usługowo - mieszkalną.
Na ulicy Jasnej trudno jest nie zwrócić uwagi na ogromny obraz na całej ścianie budynku - mural - graffiti - autorstwa Waone (członka grupy Interesni Kazki) tworzącego kosmiczno - bajkowe dzieła.



Symbolem jarmarku jest kogut.

 Tęcza w fontannie mnie zachwyciła.
Koziołek Lubelski może napoić wodą prosto z wodociągu. Jest on symbolem Lublina i jest w herbie tego miasta. Koniecznie trzeba go pogłaskać, bo jak mówią rdzenni mieszkańcy to przynosi szczęście.

Bukiety kwiatów na jarmarku.
Odnowione kamienice na Starym Mieście.
Gdy patrzę na zdjęcia z mojego pierwszego pobytu i obecnego jestem pełna podziwu jak wiele pracy włożono i jak wiele uzyskano na przestrzeni kilku lat.
Ten wpis powstał na przestrzeni tak naprawdę ponad 3 lat. Kilkukrotnie przymierzałam się do jego publikacji i wreszcie dziś po kilku kosmetycznych poprawkach publikuję.

Lublin to piękne miasto pełne historii, z pewnością warto go odwiedzić. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz