Zdjęcie obok to Zalew na Piaskach kiedyś znany jako Kryspinów, tak przynajmniej twierdzi portal wedkuje.pl. Dla mnie zawsze to był Kryspinów. Nie wiem, czy zmieniły się granice administracyjne miast, czy też zalew zawsze był na terenie Budzynia i Cholerzyna, ale warto było tu przyjechać. W okresie letnim w piękną pogodę jest to miejsce wypoczynku wielu Krakowian. Zalew ten powstał na miejscu wyrobisk piaskowni i na obrzeżach zalewu rzeczywiście są piaszczyste plaże. Okolica piękna, teren niespecjalnie zagospodarowany. Przynajmniej robi takie wrażenie. Byś może wszystko się zmienia w czasie lata, kiedy otwierają się zamknięte budynki, a za wejście na teren zalewu trzeba zapłacić bilet wstępu. Kilka osób wykorzystywało promienie przedpołudniowego słońca i opalało się na plaży, a dzieci bawiły się foremkami. Ktoś karmił łabędzie, po prostu sielanka.
Spotkałam dziś na swoim spacerze mnóstwo rowerzystów, okazało się, że dziś było rozpoczęcie sezonu rowerowego, czyli Rekreacyjny Rajd Rowerowy Kraków - Trzebinia, dlaczego Kraków, a nie Kryspinów, skoro Kryspinów był miejscem, startu... nie wiem.
Łabędzie jak zwykle piękne i wdzięczne. Dziś widziałam tylko dwa. Wydawało mi się, że o tej porze roku łabędzie same powinny się wyżywić, a tu okazuje się, że są osoby, które jednak je dokarmiają.Zastanawiam się, czy w ten sposób nie wyrządzają krzywdy tym pięknym ptakom, które niedługo nie będą potrafiły samodzielnie przeżyć bez pomocy człowieka.
Wiele zwierząt szuka teraz pożywienia w koszach na śmieci. Zabieramy im ich naturalne środowisko, więc spotykamy coraz więcej dzikich zwierząt na terenach zabudowanych.
Jedną z form wypoczynku nad wodą jest park linowy, dziś zamknięty, zapewne jeszcze jest zbyt chłodno na takie rozrywki. Coraz więcej jest takich parków. Stosunkowo niewielkim nakładem sił i kosztów (a przynajmniej mam takie wrażenie, bo odpowiednie liny i zabezpieczenie na pewno kosztują), powstaje miejsce, które może być placem wspaniałej zabawy dla osób w każdym wieku i dla osób o dowolnej kondycji.Są trasy łatwiejsze i trudniejsze, do wyboru.
Wadą tego dzisiejszego mojego spaceru był fakt, że bardzo rzadko tam kursują autobusy. Na szczęście okazało się, że wystarczy kilkanaście minut spokojnego spaceru i można dotrzeć na przystanek autobusowy, z którego odjeżdża kilka autobusów. A na przystanku, a właściwie obok niespodzianka - perełka architektury, niestety mocno zaniedbana. Neorenesansowy pałac w Kryspinowie zbudowany w XVIII , a przebudowany w XIX w. Według niektórych źródeł obecny pałac nie jest przebudowany, a jedynie wykorzystano część murów pozostałych po budowli z XVIII w. Budynek przechodził z rąk do rąk, po II wojnie światowej został
zdewastowany przez wojska radzieckie, które w nim rezydowały. Potem zajmował go Dom Dziecka, następnie został przekazany na potrzeby Państwowego Ośrodka Maszynowego, aż w końcu powrócił do spadkobierców dawnych właścicieli. Niestety niewiele wskazuje na to, żeby pałac powrócił do swojej świetności. A szkoda.
Z ciekawostek : początkowa nazwa Kryspinowa to Śmierdząca. Wieś zawdzięczała swoją nazwę zapachom unoszącym się znad moczarów między którymi była położona. Obecna nazwa Kryspinów pochodzi od jednego z właścicieli - hrabiego Kryspina Żeleńskiego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz