Zarówno w zamku jak i w kopalni byłam już
kilkukrotnie, ale gdy przeczytałam o biletach za 9 zł w ofercie łączonej (zwiedzanie zamku i muzealnej
części kopalni) nie mogłam sobie odmówić przyjemności kolejnej wizyty, za
stosunkowo niewielkie pieniądze. Po raz kolejny wróciłam zachwycona zwłaszcza
częścią podziemną (kopalnianą) muzeum wielickiego, chociaż zamek, również
zachwyca zarówno na zewnątrz jak i wewnątrz.
Na zamku, który jest wpisany na listę obiektów światowego dziedzictwa UNESCO
prezentowane są eksponaty z różnych światów i różnych epok.
Zamek żupny od XIII w był siedzibą zarządu Żup Krakowskich (kopalni i warzelni soli) w Wieliczce i Bochni. Funkcje administracyjne przedsiębiorstwa solnego pełnił do 1945 r.
Z zainteresowaniem zatrzymałam się przy gablocie
prezentującej skarb przedmiotów brązowych z Podłęża i Niepołomic, ale która kobieta
przejdzie obojętnie obok biżuterii :D
Z zadumą dotyczącą przemijających wieków zatrzymywałam
się również przy gablotach prezentujących przedmioty z epok przed naszą erą.
Naczynia z epoki brązu
Okres wpływów rzymskich.
Wczesne średniowiecze
Skarb monet srebrnych z XIV w odkryty na terenie Rynku Górnego w Wieliczce
Jednym z ciekawszych miejsc, w których zatrzymaliśmy
się na dłużej jest makieta przedstawiająca XIX-to - wieczną Wieliczkę. Wiele
się zmieniło na przestrzeni ostatnich lat. Pamiętam moją pierwszą wizytę w tym
mieście – poza kopalnią praktycznie nic się nie działo, było to takie małe
zapyziałe miasteczko, o które nikt nie dbał i gdyby nie kopalnia zaginęłaby w
ogóle pamięć o wielkości tego miejsca za czasów, kiedy sól była cenniejsza niż
złoto. Sama Wieliczka ma niezwykle ciekawą historię, a obecnie naprawdę warto
przejść się jej uliczkami i samemu przekonać się o jej pięknie.
Jak sól, to oczywiście solniczki. Wykonane z różnych materiałów i mających różne kształty. To jedna z sal, w której zatrzymałabym się na dłużej, bo jest co podziwiać !
Przy gablotach są zafoliowane kartki, na których można przeczytać kilka słów o każdej z interesujących nas solniczek. Świetny pomysł.
Niektóre z solniczek pamiętam z wizyt u mojej rodziny, zawsze mi się podobały.
Czyż nie są urocze ? To po prostu małe dzieła sztuki.
W porównaniu z moimi poprzednimi wizytami jest kilka
zmian w sposobie prezentacji wystaw.
Obecnie w zamku wielickim jest
prezentowana czasowa wystawa sportowców wielickich, bardzo ciekawa dla każdego
fana sportu. Dopiero tutaj na tej wystawie dociera jak w wielu dyscyplinach
sportu ma swoich przedstawicieli Wieliczka.
Bliski mojemu sercu UKS Gimnazjon.
Gimnastyka sportowa, tenis, pływanie, siatkówka, koszykówka, piłka nożna, boks, szachy, kolarstwo, trial motocyklowy, wschodnie sztuki walki - to dyscypliny, które mają swoje odzwierciedlenie na wystawie. Wieliczanie mają bardzo wiele osiągnięć w sporcie i na pewno nie powiedzieli ostatniego słowa, jako, że infrastruktura sportowa jest coraz bardziej ciekawa. Począwszy od podstaw - boiska szkolne, sale gimnastyczne, Solne Miasto z basenem, ścianą wspinaczkową, czy kończąc na Kampusie Wielickim
Trial motocyklowy
Z zamku żupnego przespacerowaliśmy się do kopalni, gdzie zjechaliśmy
windą do muzeum. W porównaniu z poprzednimi latami przybyła nowa kaplica –
kaplica p.w. Jana Pawła II. Została ona udostępniona dla zwiedzających
21.11.2014 r , więc niewiele osób miało już możliwość ją obejrzeć. Wyróżnia się
ogromną prostotą. Ołtarz to przepołowiony olbrzymi kryształ wykonany ze szkliwa.
Krzyż na tle ogromnej bryły wywarł na mnie chyba największe wrażenie. Niewiele
elementów podkreśla jej niesamowitą prostotę. Kaplica jest multimedialna, w
trakcie pobytu jest włączana prezentacja, która spowodowała, że przez kilka
chwil poczułam się w zupełnie innym świecie.
Chodniki kopalni są w różnorodny sposób zabezpieczane. Wyglądają bardzo malowniczo.
Tzw, kaszty - potężne filary z grubych pni drewnianych. Były stosowane jako zabezpieczenia jeszcze w XX w.
Ściany są z soli, co można sprawdzić osobiście - - organoleptycznie :D
Prace w soli - Górnik z wózkiem
Sól od wieków jest wdzięcznym materiałem to tworzenia sztuki.
Mogę ją jedynie podziwiać, bo nigdy w życiu nie uda mi się wykonać nic podobnego.
No niestety artysta ze mnie żaden.
Górnik przy pracy.
Bolesław Wstydliwy - postać, której nie mogło zabraknąć w wielickiej kopalni, wielce dla niej zasłużony. Był mężem księżnej Kingi, której jak głosi legenda zawdzięczamy sól w Wieliczce.
Sól przyjmuje różne kształty
Najpiękniejsze są chyba jej kryształy. W kopalni wielickiej są groty kryształowe, które nie są udostępnione dla zwiedzających ze względu na obawy przed zaburzeniem specyficznego mikroklimatu w nich panującego.
Róg wielickiego Bractwa Kopaczy - jeden z cenniejszych eksponatów podziemnego muzeum.
Jest to róg tura oprawiony w srebro.
Rekonstrukcja wnętrza chaty neolitycznej.
Wizyta w kopalni to również spacer poprzez wieki,
zrekonstruowane wnętrze chaty neolitycznej, czy paleniska warzelnicze z rożnych
okresów.
Palenisko warzelnicze z okresu halsztackiego.
Palenisko warzelnicze z okresu przedrzymskiego.
Chata średniowiecznego warzycza.
W zbiorach podziemnego muzeum na moją uwagę zasłużyły
również eksponaty niezwykłe – kieł i ząb trzonowy mamuta– to pokazuje jak różnorodne
tematy są w nim przedstawione.
Zabytki tynieckiej grupy kulturowej i kultury puchowskiej.
Okres lateńsko - rzymski
Górnicy nie mają lekkiej pracy. Poprzez wieki zmieniały się techniki, sposoby wydobywania soli, a pomóc w jej wydobyciu miały przeróżne urządzenia.
Koło czerpakowe do przelewania solanki.
Kołowrót kołowo - korbowy do wyciągania solanki - XVIII w.
Bałwan Krakowski - dawna podstawowa forma i miara soli - XVIII w.
Kierat konny.
Kierat konny
Figura solna św. Kingi
Według legendy węgierska księżniczka Kinga przywiozła sól jako swoje wiano. Wychodziła za mąż za księcia krakowsko - sandomierskiego Bolesława Wstydliwego. Jej ojciec, król Węgier podarował jej jedną z kopalni, do której wrzuciła swój pierścień jako symbol jej posiadania.
Po przyjeździe do Wieliczki rozkazała kopać w określonym przez nią miejscu. W pierwszej wykopanej bryle soli znaleziono jej pierścień. O tym, w jaki sposób przewędrował pod ziemią taki szmat drogi legenda nie wspomina.
A tutaj ponoć jest właśnie pierścień Kingi.
Jest to jeden z eksponatów prezentowanych w kopalni.
Kopalnia od wielu wielu lat jest odwiedzana przez turystów. Jednym z nich był cesarz Austrii Franciszek Józef I, który najprawdopodobniej oglądał kopalnię z wygodnego siedzenia wagonu kolejki szynowej.
Wagonik kolejki szynowej.
Jedno z piękniejszych miejsc odwiedzonych wczoraj przeze mnie w kopalni. Woda rozpuszcza sól, a potem parując pozostawia po sobie niezwykłe formy.
Woda jest zarówno bardzo potrzebna jak i niezwykle groźna, nie tylko w kopalni.
Nacieki solne w komorze Maria Teresa.
W ten sposób w dawnych wiekach górnicy zjeżdżali do kopalni. Według pani przewodnik, jeśli ktoś z współczesnych turystów chce wyjechać na powierzchnię - pracownicy kopalni są w stanie taką atrakcję mu zapewnić. Oczywiście był to tylko żart, tak więc pasjonaci sportów ekstremalnych nie szturmujcie kopalni w tym celu :D
Komora Saurau.
Są rzeczy, które nieodmiennie przykuwają moją uwagę, chociaż
widzę je po raz kolejny. Należą do nich narzędzia codziennego użytku obrośnięte
kryształkami soli.
Jeszcze jedno miejsce, które dzięki swoim obrazom pozostawia
niezapomniane wrażenie, to wystawa obrazów malowanych przez osoby
niepełnosprawne. Jestem zachwycona pięknem, kolorami, oddaniem szczegółów.
Trzeba mieć prawdziwy talent i zamiłowanie, żeby w ten sposób przedstawiać
otaczający nas świat,
Wystawa poplenerowa XVI pleneru malarskiego Artystów Niepełnosprawnych.
Religia, Bóg zawsze towarzyszą górnikom schodzącym, pod ziemią. Kopalnia w Wieliczce nie jest wyjątkiem. Przez wieki powstało tu wiele kaplic. Niektóre niepowtarzalne, tak jak kaplica św. Kingi, której niestety nie było na trasie mojej wczorajszej wycieczki, inne maleńkie z jednym skromnym obrazem, czy rzeźbą. Wiele z nich już nie istnieje. Z tych nieistniejących już przeniesiono symbole religijne w to właśnie miejsce.
Szopka wykonana w soli.
Figura Chrystusa jest jedną z najczęściej spotykanych w podziemnych kaplicach.
Wieliczka w XVII w, , można porównać makietę z zamku i z kopalni i zobaczyć jak zmieniało się to miasto w przeszłości, a potem przejść się po powierzchni i spróbować odnaleźć ślady historii.
To już koniec wspaniałej przygody. Z głową pełną obrazów opuszczam kopalnię niezwykłą zarówno w środku jak i na zewnątrz.
Wiele wrażeń, wiele informacji, trudno je wszystkie
uporządkować. Dobrze, że pozostaną choć na zdjęciach. Przy zakupie biletów
zapytałam pani kasjerki, czy można fotografować i usłyszałam, że do woli i bez
żadnych dodatkowych kosztów, co bardzo mnie ucieszyło. Wspomnienia pozostaną
zapisane na zdjęciach i to one właśnie będą przypominać mi wczorajszy spacer.